Pierwszy polski naukowy satelita BRITE-PL1/Lem w kosmosie

BRITE-PL1 "LEM", nazwiskiem twórcy Solaris i Opowieści Pilota Pirxa uhonorowany został pierwszy polski satelita naukowy



Jan Heweliusz (1611-1687), astronom z Gdańska
PIERWSZY RAZ
Pierwszy scalony i przetestowany w krajowym Centrum Badań Kosmicznych PAN naukowy satelita Ziemi, część większej konstelacji BRITE sześciu podobnych nanosatelitów o masie 6-7 kg każdy, o nazwie Lem,
został wystrzelony z kosmodromu Jasny w Rosji przedwczoraj, 21
listopada 2013 r., na orbitę ok. 800 km nad powierzchnią planety.
Centrum kontroli jego lotu umiejscowiono w pokoju przy ulicy Bartyckiej
18 w CAMK PAN w Wwie. Antenę potrafiącą automatycznie śledzić za
szybkim ruchem satelitów po niebie, w czasie kiedy są widoczne na swych
polarnych orbitach z Warszawy, umieszczono na dachu budynku Centrum
Astronomicznego.
Ten dzień warto zapamiętać. W odróżnieniu od
dziwacznego festynu adoracji związanego z odbiorem i przylotem do Polski
pierwszego samolotu Dreamliner Boeing 787, który mimo powitania chlebem
i solą przez nasze najwyższe władze, oraz wyświęcenia, szydząc jakby z
"cywilizacyjnego skoku" którego nasz kraj miał podobno dzieki zakupowi
(lub raczej leasingowi) doświadczyć, zaczął się natychmiast psuć. Nasz
satelita działa i mam nadzieję będzie działać bez pudła (pun not
intended).

BRITy JAKO PROJEKT TECHNICZNY
Konsorcjum budujące satelity Brite to sześć
instytucji w trzech państwach: Kanada (Toronto, Montreal), która
projektuje i wytwarza większość podzespołów, Austria (Wiedeń i Graz),
która piewsza uzyskała fundusze państwowe i pierwsza wysłała w tym roku
hinduską rakietą swe dwa satelity z serii BRITE, oraz Polska (Warszawa i
Wrocław), która musiała zrobić i zrobi to samo z drugim swym satelitą
Heweliusz (jeszcze bardziej polskim, niż w dużej mierze kanadyjski Lem) -
i to, jak to sie u nas tutaj mówi - czy przyjdzie powódź czy nadejdzie
piekło - jeszcze w tym roku. Inaczej pieniądze z ministerstwa nauki
przepadną. Heweliusza wystrzelą komunistyczne Chiny (przypominam to tym,
którzy zazgrzytali zębami na wieść że Lem wystartował z Rosji, z
kosmodromu Jasny). W istocie Kanadyjczycy usilnie załatwiali start Lema z
Rosji, a na wystrzelenie zmontowanego z części zamiennych do Lema i
polskich innowacji Heweliusza nie mieli serca ani pomysłu. W końcu
Centrum Badań Kosmicznych PAN w Wwie (CBK), z pomocą Centrum
Astronomicznego im. M. Kopernika (CAMK), czyli dwa zasadnicze instytuty
PAN zajmujące się w Polsce kosmosem na ul. Bartyckiej w Warszawie,
znalazły firmę chińską, która szybko i tanio podjęła się umieszczenia
Heweliusza na orbicie. Tyle, że Kanadyjczycy poczuli się tym odsunięciem
ich nieco od spraw Heweliusza urażeni, a z tego wynikły nie do końca
jeszcze rozwiązane problemy. Ale te, mam nadzieję, zostaną wkrótce
rozwiązane. Inaczej droga Heweliusza w kosmos będzie wyboista (ale jak
to mawiali starożytni, per aspera ad astra).
RODOWÓD POLSKIEGO SATELITY NAUKOWEGO
O flotylli małych satelitów astronomicznych
zamarzył kiedyś profesor Sławomir Ruciński. I po latach ją stworzył,
jego starania i pomoc prof. Mochanckiego (obaj z U of Toronto; SR jest
Prof. Emeritus), spowodowały także, że w projekcie BRITE znalazła się
Polska. Prof. Alex Schwarzenberg-Czerny z CAMK PAN i in. wystarali się o
pieniądze składając podanie o grant.
www.youtube.com/watch- wywiad z prof. Rucińskim
Najpierw udało mu się uczestniczyć w
projektowaniu małego satelity kanadyjskiego MOST, starania o jego
stworzenie już po wymyśleniu i opisaniu projektu trwały wiele lat. Potem
przyszła kolej na BRITE, projekt obserwacji najjaśniejszych, a więc i
najmasywniejszych gwiazd na niebie. Pomysł opierał się na tym, że mimo
swej jasności, są mało poznane, gdyż -paradoksalnie- trudno zmierzyć
natężenie ich światła. Że można zajrzeć do ich wnętrza przez bardzo
dokładne śledzenie ich blasku. To nazywa się astrosejsmologią.
Trzęsienia gwiazd? Prawie. Oscylacje. Jednak analogia z sejsmologią
Ziemi jest słuszna: tak jak fale sejsmiczne penetrują Ziemię i dobrze
zaobserwowane dają po wielu obliczeniach obraz wnętrza planety, tak
dokładne obserwacje jasności informują nas, po porównaniu z modelami
komputerowymi, o tym, jaka jest struktura wewnętrzna gwiazdy. Może nawet
uda się coś powiedzieć o tym, jak gwiazda rotuje - we wnętrzu oddalonym
od nas nie tylko milionami kilometrów promienia gwiazdy, ale i
100.000.000.000.000 km odległości do niej. Szalony z pozoru, ten projekt
jednak już był realizowany w przypadku mniejszych gwiazd i Słońca.
Astrosejsmologia Brite-a przypomina mi bardzo te fragmenty opowiadania Prawda z tomiku "Niezwyciężony" St. Lema:
Okazało
się, że plazma w pewnym zakresie pobudzeń termicznych i
elektrodynamicznych zachowuje się nie tak, jak to przewiduje teoria;
wszystkich to oburzyło, ponieważ teoria była pod względem matematycznym
niezwykle elegancka i całkiem nowa. (...)
—
Rozumiem. Gwiazda. Wnętrze gwiazdy — powiedział Ganimaldi. — Chcesz to
wnętrze stworzyć w laboratorium, dookoła rury z plazmą? Istotnie, nic
prostszego... Ale przedtem musielibyśmy zapalić cały wodór oceanów...
— To nie jest konieczne. Spróbujmy zrobić coś innego.
* * *
Warto też posłuchać ostatniej części wywiadu z Rucińskim - zwłaszcza warto, jeśli się mieszka w kraju i o tym jeszcze nie wie:
SR - Mnie cieszy jak wiedzę jak się Polska zmienia pozytywnie (...) jak jednak się lepiej dzieje w Polsce.
TV BRITE - Właśnie, a jak inne nacje obserwują to, co się dzieje w Polsce?
- Myślę, że nie obserwują wcale. Każdy jest zajęty
samym sobą.W Polsce jest odczucie, że cały świat nas obserwuje.
Krytycznie obserwuje. A tak naprawdę to nikt nie zwraca na nas uwagi. Przyszłość świata to Azja. Polska jest w mniej rozwiniętej części przebrzmiałego kontynentu (Europy).
- To w takim razie po co robić takie projekty jak BRITE?
- Bo jesteśmy narodem, który coś potrafi, i czymś
trzeba się zajmować - raczej czymś ambitnym niż mniej ambitnym - żeby
życie było ciekawe. Świat nie jest zainteresowany Polską, ale
Polacy powinni być zainteresowani światem i uczestniczyć w świecie. I
wtedy będą dostrzeżeni. Dopóki my sami czegoś nie zrobimy, to...
- Czyli świat patrzy nie na historię, a patrzy na nowe rzeczy?
- O tak! To poczucie historyczne w Polsce... chociaż jest uzasadnione.. w Polsce to właściwie żyjemy historią. To jest tak anachroniczne patrząc z zewnątrz i tak nie przystaje do świata.
Tutejsza inteligencja nie ma pojęcia o historii, a jednocześnie jest
inteligencją. Tworzy nowy świat, uczestniczy w nowym życiu. I jej ten cały bagaż historii jest zupełnie niepotrzebny.
- To znaczy, że można zapomnieć o historii?
- Z historii można się bardzo wiele nauczyć, ale historią można też manipulować.
[Tu muszę wspomnieć, że prof. Ruciński jest wielkim miłośnikiem historii, przyp. ykw]
KONTAKT NAWIĄZANY
Ponieważ Lem poleciał w kosmos, a Heweliusz gotów niemal do startu, to pora usiąść, zrelaksować się i pooglądać BRITE TV:
oraz najnowsze doniesienia na stronie www.brite-pl.pl,
opisujacej m.in. poprzez BRITE TV wszystkie tajemnice BRITE-PL. Tam też
można poznać wiele osób kluczowych dla całego projektu satelitarnego,
zobaczyć hale produkcji podzespołów, testowanie, jak i centrum kontroli
lotów.
W
pierwszych dwunastu godzinach po umieszczeniu "Lema" na orbicie
kilkakrotnie nawiązywano z nim łączność. Pierwszy kontakt nastąpił rano
podczas pierwszego przelotu satelity nad Europą, przy drugim przelocie
nad Warszawa nie było komunikacji z satelitą - najprawdopodobniej z
powodu braku precyzyjnych współrzędnych "Lema". Następne połączenia
miały miejsce pp południu. O godzinie 17:00 czasu polskiego dane z
naszego satelity odebrała stacja naziemna SFL w Toronto, gdy "Lem"
znajdował się nad wschodnią Kanadą. Kolejny przelot nad Kanadą zakończył
się również udaną próbą nawiązania łączności i ściągnieciem danych. O
godz. 19:30 telemetrię odebrano w stacji w Warszawie, gdy satelita znowu
przelatywał nad Polską. Obecnie kończy się tzw. faza LEOP (Launch and
Early Orbit Phase), najbardziej krytyczny okres całej misji, w którym
inżynierowie odpowiedzialni za projekt, uruchamiają, monitorują i
kontrolują pracę podsystemów nadawczo-odbiorczych satelity bezpośrednio
po umieszczeniu go na docelowej orbicie. Wkrótce rozpocznie się tzw.
faza commissioning czyli sprawdzanie poprawności działania kolejno
włączanych podsystemów satelity, ich testy funkcjonalne oraz kalibracja
instrumentu optycznego. Ta faza uruchamiania potrwa około 3 miesiące, a
następnie "Lem" rozpocznie swoją pracę naukową tzn. bedzie prowadził
regularne obserwacje najjaśniejszych gwiazd naszej Galaktyki.
Jeden z fascynujących aspektów technicznych to metoda
spowolnienia i zatrzymania typowego koziołkowania satelity po jego
wystrzeleniu: musi przestać się obracać i patrzeć w jeden punkt/kierunek
na niebie, aby mógł obserwować. Aby nie marnować do zastopowania
energii 3 rozkręconych żyroskopów, służacych normalnie do kręcenia
skrzynką Lema w czasie obserwacji wokół 3 osi, Lem używa obliczanych
przez komputer i impulsowo stosowanych prądów elektrycznych w cewkach.
Wzbudzone pola magnetyczne czynią z niego na krotkie chwile taką jakby
igłę kompasu, który pole magnetyczne Ziemi stara się obrócić - hamując
powoli obrót. Prądy są niewielkie i ten proces zajmuje wiele tygodni,
ale działa - wyprobowały to już austriackie BRITE-y.
Podziękowania dla rządu finansującego projekt na
poziomie 3.5 mln euro, zespołu technicznego pod wodzą szefów zespołu dr.
inż. Tomasza Zawistowskiego i Piotra Orleańskiego z CBK, jak i życzenia
powodzenia dla nich i dla międzynarodowego zespołu naukowców,
użytkowników systemu, którego polską część prowadzi prof. Alex
Schwarzenberg-Czerny.

@Autor
@Autor
Nazywanie tego projektu "Pierwszym Polskim Satelitą" to trochę żenujące. Polskę na coś poważniejszego nie stać?
@Autor
@RECMA
@YOU-KNOW-WHO
Chyba warto stronkę http://www.brite-pl.pl/ dodać do ulubionych linków w przeglądarce. :)
@Autor
Czy ktoś wie na szybko jakie elementy zostały wykonane na polskich uczelniach? To jednak konsorcjum a z tego co wiem Kanadyjczycy mieli chyba większościowy udział.
Trochę przesada z tym "pierwszym polskim", trzeba mówić o faktach a nie o propagandzie.
Tak czy siak - dobry ruch.
@STACK
@CITISUS
Nazywanie tego projektu "Pierwszym Polskim Satelitą" to trochę żenujące. Polskę na coś poważniejszego nie stać?
Chyba coś ci się pozajączkowało. :)))
Pomyliłeś PW-Sat zbudowanego przez studentów PW z LEM-em. Niedługo będzie Heweliusz, a i dalsze plany są w opracowywaniu.
Czyżby ta pomyłka, to faktycznie znak, że nasza obecność w kosmosie (oczywiście na miarę naszych możliwości) staje się faktem? :)
@Autor
@STACK
Lem i Heweliusz są polskie również formalnie - są własnością Rzeczpospolitej Polskiej.
Może więc to i propaganda, ale jak najbardziej zgodna ze stanem faktycznym. :)
@LAKOSZ
@Autor
@CITISUS
Wyklep coś w stodole, może wystrzelą :)
@STACK
Na większość swoich pytań odpowiedź znajdziesz na http://www.brite-pl.pl.
Istotne jest, że składany (łącznie ze zrobieniem "obudowy") i testowany był w Polsce. Również w Polsce jest centrum komunikacji z satelitą - na Bartyckiej 18. :)
@ you-know-who
Tendencja jest taka, ze po sukcesie propagandowym następuje powołanie ministerstwa podboju kosmosu w którym ekipa rządowa Tuska zatrudni setki swoich krewnych "fachowców o wysokich standardach moralnych", którzy będą brali nieprzyzwoicie wielkie wynagrodzenia.
Jeżeli ten satelita nie ma określonych żadnych zadań ani nie spełnia żadnych istotnych dla państwa funkcji, to może taniej byłoby zainteresować naukowców modelami RC - są tańsze dla podatników a zabawa i frajda jest równie duża.
@HARCOWNIK
Jakie zadania spełnia ten satelita wielkości 20 cm x 20 cm????"
Dokładnie takie, jakie u von Brauna czy Korolowa spełniały budowane w początkach ich prac, ale już za państwowe pieniądze, mające po kilkadziesiąt centymetrów i ważące po kilkaset gramów rakietki!
Od czegoś trzeba zacząć...
@Autor
@PCM
karkas satelity jest faktycznie zrobiony ze stopu Al, tyle ze grubszego niż 2 mm.
@HARCOWNIK
Dr Piotr Orleański, w-ce dyrektor CBK, naukowiec współtworzący satelity, z którym wywiad przeprowadzil w pierwszej połowie roku Miecugow (audycja Inny Punkt Widzenia) odpowie Ci jak inżynier i poda wymierne cele uczestnictwa Polski w technologiach kosmicznych, wygugluj prosze - znajdziesz na youtubce.
Ja powiem inaczej. Fizyk Robert Wilson, który brał udział w drogiej budowie akceleratorów cząstek elementarnych po wojnie w USA, odpowiedział na to?
In 1969, Wilson was called to justify the multimillion-dollar machine to the Congressional Joint Committee on Atomic Energy. Bucking the trend of the day, Wilson emphasized it had nothing at all to do with national security, rather:
It only has to do with the respect with which we regard one another, the dignity of men, our love of culture... it has to do with: Are we good painters, good sculptors, great poets? I mean all the things that we really venerate and honor in our country and are patriotic about. In that sense, this new knowledge has all to do with honor and country but it has nothing to do directly with defending our country except to help make it worth defending.
podobna odpowiedź stosuje się też do zarzutu, że Lem i Heweliusz nie wytwarzają PKB.
@IRYDA
@ you-know-who
A czemu mają służyć regularne obserwacje najjaśniejszych gwiazd naszej galaktyki?
Nakłady powinny być proporcjonalne do oczekiwanych korzyści, w przeciwnym razie to zwykła propaganda, zabawa wąskiej grupy, zupełnie niepraktyczna dla społeczeństwa polskiego. Ja nie widzę powodu aby takie zabawy finansować chyba, że cele i zadania będą bardziej praktyczne i korzystne dla społeczeństwa. Wtedy tak. Inaczej niech szukają finasowania u innych hobbystów bawiących się kosztownymi zabawkami.
@HARCOWNIK
Widzisz, przyjacielu, taki sztuczny satelita (dawniej mówili "sputnik") to jest jednak trochę bardziej skomplikowana maszyna niż konstrukcja cepa, a i korzyści z tego dynksa są zawze większe niż posiadanie jeno samego cepa.
@YOU-KNOW-WHO
Byłem na Bartyckiej w lipcu i w sierpniu i nawet brałem skromny udział w projektowaniu osłony do przetwornika CCD, częsci mini-teleskopu w "Heweliuszu", który, na cześć Szefa Zespołu Technicznego poleci wdokładnie w dniu jego imienin, tzn. 29 grudnia.
Drewno brzozowe de facto nadawało by sie lepiej od aluminium do osłony przetwornika CCD przed protonami z wewnętrznego pasa van Allena, szczególnie zaś w rejonie tzw. "anomalii południowoatlantyckiej", przez która to Heweliusz będzie co raz to przelatywał. -- przy osłanianiu rzeczy przed wysokoenergetycznymi protonami najlepiej ze wszystkich pierwiastków spisuje sie wodór!
Tyle, że czystego wodoru w postaci stałej nie za bardzo dałoby sie wykorzystać (kto zna troche fizyki/chemii, będzie wiedział, dlaczego) , więc najlepszym rozwiązaniem są materiały zawierające dużo wodoru, takie jak plastyki, a z nich zdecydowanie najlepszy jest polietylen.
W drewnie brzozowym jest sporo wodoru, ale zdecydowanie mniej jednak, niz w polietylenie.
A jesli chodzi o aspekty smoleńskie, to w ustalaniu ostatecznego składu chemicznego dla w/w osłon w "Heweliuszu" ważną rolę odegrał BOR.
Przy starcie wszelkich rakiet sowieckich, a obecnie rosyjskich, tradycją, zapoczatkowana przez Gagarina, jest, że z wewnątrz daje sie słyszeć "Nu, pajechali!". A jak rakietą nie leci żaden żywy człowiek, to sie umieszcza w niej magnetofon, z którego te sakramentalne słowa muszą koniecznie pasć.Tym razem jednak, ku zdumieniu osób zebranych przy głosniku w bunkrze na kosmodromie, zamiast "Nu, pajechali!" dało sie słyszeć: "Ta tak startują debeściaki!", wypowiedziane z nieomylnie dajacym sie rozpoznać lwowskim akcentem, w wersji z Łyczakowa. A Lem był ze Lwowa, więc łatwo odgadnac, ze to duch Lema wlazł do tej rakiety i nafiglował. Lem za życia zawsze był jajcarz, widac Mu to i po smierci pozostało!
@SEPTYCZNI - WIEPRZ I CIELĘ
potwierdam w calej szesciennej rozciaglosci!
SceptyczniWiC bral udzial w projektowaniu BRITEów. Mowil mi o tym dr Zawistowski
pare dni temu.
z kolei moja rola jest zupelnie inna i mikroskopijna w porownaniu z Twoja, chodzi o te drobne trudnosci z SFL cos w rodzaju poradnictwa dyplomatyczno-biznesowego, nie naukowego. "caly narod buduje satelity!: :-))
@YOU-KNOW-WHO
nie wierzył, że skolonizujmy nawet marsa, przestal pisac fikcje, zaczytywal sie w zurnalach popularno-naukowych z wielu krajow.
@HARCOWNIK i inni niezadowoleni
@YOU-KNOW-WHO
Pozwolę sobie skorygować, że Lem jest Drugim polskim satelitą a Heweliusz będzie Trzecim.
Pierwszym był studencki satelita PW-Sat. Wspomniałem tu o nim.
pierwszy-polski-sztuczny-satelita-ziemi-juz-jest
Chłopaki i dziewczęta sporo się na nim nauczyły. Kombinują już przy PW-Sat2 :)
Brity to już Twoja działka.
Pozdrawiam :)
@YOU-KNOW-WHO
Z literatury wiadomo, że do osłaniania aparatury elektronicznej w satelitach przed wysokoenergetycznymi protonami stosuje sie właśnie materiały lekkie, rózne kombinacje pastyków -- co na pierwszy rzut oka może wydawac sie dziwne, bo wszyscy przecież wiedzą, że powszecnie do osłony przed promieniowaniem stosuje sie ołów, albo jeszcze cieższe metale (wolfram, tantal). To jest prawda, ale takie szkodliwe promieniowanie, z którym mamy do czynienia najczęsciej na ziemi (np. przy rekatorach jądrowych), to głównie gammy i tu istotnie ołów jest nieoceniony. Przy reaktorach, ani tez przy pracy z izotopami nie mamy jednak do czynienia z promieniowaniem protonowym, a w pierwszym pasie van Allena -- tym, przez który przelatują satelity na stosunkowo niskich orbitach -- to mamy głównie wysokoenergetyczne protony, z energiami nawet aż do 100 MeV i więcej.
W hamowaniu protonów największa rolę zaś odgrywają... elektrony w materiale osłony, no i dlatego najlepsze sa materiały, w których na jednostkę masy przypada jak najwiecej elektronów. No i tutaj właśnie wodór wychodzi na lidera, bo z wszystkich możliwych pierwiastków w nim stosunek masy elektronów do masy całosci jest najlepszy! (przez to, że w jądrze wodoru nie ma neutronu, jest tylko pojedynczy proton, wiec stosunek masy elektronów do masy całosci jest jak 1 do tysiaca ośmiuset z kawałkiem; a dla każdego innego pierwiastka z neutronami w jądrze ten stosunek jest dwukrotnie lub nawet ponad dwukrotnie mniej korzystny.
Co sie liczy głównie w satelitch, to waga, czy raczej masa osłony -- no i materiały z dużą iloscia wodoru zapewniają największą "masę elektronów" przy tej masie osłony, na która względy konstukcyjne moga pozwolić.
Ja, zjawiwszy sie na Bartyckiej w lipcu, trafiłem akurat na jedną z pierwszych narad poświęconuch osłonie -- a ponieważ akurat mam doświadczenie z osłanianiem przed promieniowaniem składającym sie z lekkich korpuskuł, a nie z gamm, mogłem zebranym wytłumaczyć, jaka jest własnie rola wodoru w takiej osłonie.
Ja przyjechałem jednak wtedy do warszawy na krótko, więc później juz niewiele zdziałałem. Napisałem tylko prosty programik do oblicznia zasięgu protonów w materiale o dowolnym składzie chemicznym, oparty na modelu Bethe-Blocha -- to jest podstawowy mechanizm hamowania lekkich cząstek naładowanych (potonów, alf...) w materii. Później z urlopu wrócił Pan "Adaś Niezgódka" i zaprzagł do pracy nad tym samym zagadnieniem dużo bardziej wyrafinowane programy, które biora pod uwage i inne mechanizmy hamowania (mechanizm Bethe-Blocha dominuje aż do energii ok. 10 MeV, przy wyższych zaczyjają dołaczać najrózniejsze procesy z udziałem samych jąder, zderzenia elastyczne i nieelastyczne z wytwarzaniem protonów wtórnych, i tak dalej). Odpowiednie profesjonalne programy na te rzeczy już od dawna istnieją, trzeba tylko je znac i umieć je własciwie używać. A ja akurat trafiłem na taka "dziure urlopową", nikogo z takich fachowców akurat nie było pod reka, wiec ten mój prosty programik oparty tylko na teorii Bethe-Blocha pozwolił moz na osiągniecie "wstępnego wglądu" w zagadnienie, ale niewiele wiecej.
BOR, jak zażartowałem w poprzednim wpisie, istotnie miał znaczenie -- ale nie ta agencja rzadowa, tylko bor pierwiastek. Przy bombardowaniu materii wysokoenergetycznymi protonami może tez powstac pewna liczba neutronów, a tych to juz wodór, czy raczej elektrony, nie hamuja zbyt skutecznie -- natomiast własnie pierwiastek bor jest znakomitym 'hamowaczem" tego tałatajstwa. W "Heweliuszu" osłony wiec mogą zawierac nieco boru, o ile się orientuję.
Inni do osłaniania elektroniki stosuja jeszcze tantal, lub wolfram -- nie hamują one protonów tak dobrze, jak polietylen na jednostkę masy, ale mają ogromna gęstośc (wolfram ok. 19 g/cm^3, tantal tylko ciut mniej), wiec, jeśli masa całego satelity nie podlega jakims istotnym ograniczeniom, to wolfram/tantal moga byc lepsze. Ale takie "nanosatelity" jak Lem czy Heweliusz nie moge przekraczać ani jakichśtam rozmiarów ani jakiejstam masy, wiec tutaj polietylen okazuje sie w końcu lepszym wyborem.
A ja za swoją najwiekszą "zasługę" upatruję sobie to, że w dniu rozstrzygania przetargu na wystrzelenie "Heweliusza" przez dwie godziny oprowadzałem po Łazienkach Pania Wice-Dyrektor chińskiego konsorcjum, która specjalnie przyjechała do Warszawy. Regulami przetargu ścisle określał, że w momencie rozstrzygania przedstawiciel żadnej z organizacji stającej do przetargu nie moze byc obecny nawet w budynku, w którym komisja obraduje. Wiec ja, jako osoba w żaden sposób foremalnie niezwiązana z Centrum, zgłosiłem sie na ochotnika, że wezme Pania Dyrektor na spacer po pobliskich Łazienkach. Był to nadzwyczaj przyjemny spacer, bo ta Pani okazała sie być osobą niezwykle kulturalną, fantastycznie władajaca angielskim i z ogromna wiedza o historii Europy, właczajac historie Polski.
Wyglada na to, że chiński progam kosmiczny nadzwyczaj silnie zabiega o klientów z Europy i przy tym zabieganiu oni dbają o wszelkie mozliwe detale -- takie chociażby, jak dobieranie na swoich reprezentantów wysyłanych do klientów osób na najwyższym poziomie pod każdym wzgledem.
@YOU-KNOW-WHO
We wtorek na Cmentarzu Rakowickim pożegnaliśmy znakomitego astronoma, a przede wszystkim cudownego człowieka, prof.Konrada Rudnickiego.
Żałuję, że tak krótko Go znałem, zaledwie kilka lat /byliśmy sąsiadami/, ale ,mimo,że dwadzieścia lat młodszy od Konrada zawsze znakomicie się czułem w jego towarzystwie.
Podziwiałem , poza wszystkimi innymi przymiotami, jego spokój ducha, dystans do siebie i niezmierzone pokłady życzliwości dla innych.
Pozdrawiam.
@HARCOWNIK
A co to jest korzyść dla społeczeństwa?
@YOU-KNOW-WHO
@SEPTYCZNI - WIEPRZ I CIELĘ
Te cechy i ta wiedza nie są wśród Japończyków wyjątkowe. Oni więcej wiedzą o Polsce niż Polacy o Japonii.
@ALMANZOR
@ALMANZOR
pzdr
@BEZ ATU
@SEPTYCZNI - WIEPRZ I CIELĘ
chiński progam kosmiczny nadzwyczaj silnie zabiega o klientów z Europy i przy tym zabieganiu oni dbają o wszelkie mozliwe detale -- takie chociażby, jak dobieranie na swoich reprezentantów wysyłanych do klientów osób na najwyższym poziomie pod każdym wzgledem.
jednego klienta juz zyskala :-)
O polskim satelicie śpiewają nawet nasi raperzy!
@ALMANZOR, @HARCOWNIK
ALMANZOR: A co to jest korzyść dla społeczeństwa?
Z wypowiedzi Harcownika widać, że dla niego liczą się tylko wartości materialne, czyli - brutalnie mówiąc - fura, skóra i komóra. A jakieś badania kosmosu? Próby zrozumienia, jak nasz Wszechświat działa? Przecież nikogo normalnego to nie interesuje...
@HARCOWNIK
Chyba kolega jednak nie przeczytał komentarza, na który odpowiada.
@ALMANZOR; "Oni więcej wiedzą o Polsce niż Polacy o Japonii."
I grają Chopina, no..., że daj Boże zdrowie!
A jak coś napiszą, to jakby wyrosło na polu u Konopnickiej.
To nie jest czysta sprawa. Temu trzeba się przyjrzeć.
Pozdrawiam
@KIERDEL
Zauważ, że autor nie potrafi podać jakichkolwiek argumentów za tym, aby państwo miało finansować tę zabawę w czasie kryzysu. Mało tego autor udając przyzwoitego chce zwracać kasę, na którą zostało naciągnięte społeczeństwo. Taki hojny. Może znajdzie się ktoś, kto stworzy pozew zbiorowy, wtedy na pewno raczej nie dotrzyma słowa, jakie dał.
Już raz coś obiecywał (przeprowadzić badania i udostępnić plik wsadowy), po czym się wycofał usuwając komentarze. Nie spodziewam się po nim niczego innego. To jest poziom Faktow i Mitów.
Zrozumiałbym wydatek państwa, gdyby ten satelita był jedynie etapem dla bardziej zaawansowanych modeli, które będą służyły społeczeństwu polskiemu. Satelita komunikacyjny, geologiczny lub inny pełniący zadania przydatne dla polskiej gospodarki, środowiska itp. Takich inwestycji nigdy dość.
Ale tu faceci na ten temat znacząco milczą a na stronie internetowej można przeczytać, że będzie obserwował gwiazdy w naszej galaktyce. Jest paru amatorów, którzy robią to za własne pieniądze i ci przynajmniej są uczciwi. W radio słyszałem, ze chcą powołać ministerstwo, które będzie koordynować prace, jakby sami tego nie potrafili zrobić.
Dla mnie to jest skok na państwową kasę taki sam jak w wykonaniu gościa od atomu, który pobiera nieprzyzwoite wynagrodzenie i generuje nieprzyzwoite koszty dla podatników nic w zamian nie robiąc, bo propagandy i reklamy oraz sponsorowania lokalnych drużyn siatkarek praca nazwać nie można.
@HARCOWNIK
Chociażby taki, że słowo Polska pada nie tylko w kontekście produkcji nowego-starego gatunku sera czy kolejnej idiotycznej katastrofy z ofiarami w ludziach ?
@ PAES64
@HARCOWNIK
ok, to juz coś. widzę pewne niewielkie złagodzenie krytyki. Lem dużo napomykał o takiej postawie - utylitaryzm i żądanie natychmiastowego "pożytku" od nauki. wkładał takie wypowiedzi w usta raczej mało wybitnych postaci jego opowiadań. dlatego może przewidująco nazwano satelitę Lemem?
pzdr
@HARCOWNIK
- sklepy z alkoholem (w końcu od niego są same problemy, a tylko wybrani zarabiają)
- kioski z papierosami (bo oddech się psuje a zarabiają patrz wyżej)
- słodycze (bo zęby się psują a zarabiają patrz wyżej)
- telewizory (marnowanie czasu społeczeństwa)
- kina (bo serwują chłam i patrz jak wyżej)
- teatry (bo w kółko grają to samo i patrz wyżej)
- samochody (bo trują społeczeństwo wyziewami i powodują otyłość bezruchową).
- zawody sportowe (bo nic nie wytwarzają oprócz niezdrowych emocji, a zarabiają patrz wyżej)
- seks dla przyjemności (bo nic nie wnosi, społeczeństwo nie przyrasta, a energia się marnuje ;)
itd ;))
Tylko czy na pewno nam o to chodzi ???
@PAES64
Reprezentujesz typowe bolszewickie myśłenie - zlikwidować i zakazać.
Słowem: gubisz trop a idziesz za trepem.
Ja niczego nie zakazuję, tylko jestem za tym, aby takie zabawy odbywały sie na koszt tego, który się bawi.
@HARCOWNIK
Weź swoje zabawki i baw się sam.
@Autor
@19MIKOLAJ77
@PAES64
życzę wszystkim wesołych pogodnych świąt i szczęśliwego nowego roku 2014.
Pozdrawiam
@all
@all
@HARCOWNIK
może Autor nie potrafi, może potrafi, ale ja chętnie Go wyręczę.
Popełniasz kardynalny błąd wynikający prawdopodobnie z nieznajomości podstaw ekonomii.
Pociesz się, że większość ludzi go popełnia. A prawda jest zarówno prosta jak i szokująca.
W OKRESIE tzw. KRYZYSU NIE NELEŻY OSZCZĘDZAĆ, A WPROST PRZECIWNIE -WYDAWAĆ, WYDAWAĆ, WYDAWAĆ!
Banalnie prosty przykład: pracujesz w fabryce np. fur? skór? komór? Nieistotne. Jeśli wszyscy zaczniemy oszczędzać to popyt na te wyroby zmaleje, a twój pracodawca zacznie zwalniać pracowników, aby zmniejszyć koszty. W konsekwencji jako bezrobotny nie będziesz kupował kolejnych dóbr zmniejszając ogólny popyt co zwiększy bezrobocie... itd. banalnie proste?
A odwróć ten schemat? Idź i kup sobie coś co nie jest ci specjalnie potrzebne, a w konsekwencji... dostaniesz podwyżkę... i znowu będziesz mógł kupić coś co ktoś inny wyprodukował i trzeba będzie zatrudnić kolejnych pracowników, żeby mogli to wyprodukować.
Nie oceniam czy to jest dobrze czy nie. To fakt - w takiej rzeczywistości przyszło nam źyć. Dżentelmeni o faktach nie dyskutują.
Każdy kto w dobie KRYZYSU wprowadza lub proponuje tzw. Program Oszczędnościowy powinien dostać łopatę czy miotłę i zająć się tym na czym pewnie się zna.
Budujmy satelity, prowadźmy badania naukowe, kupujmy wędki, plazmy, fury i komóry. Ale "znawców wszystkiego" trzymajmy z dala od internetu bo mi kiedyś jakaś ważna żyłka pęknie.
Gdyby ktoś chciał zarzucić mi OFF TOPless to uprzejmie informuję iż mój wywód jest w bardzo ścisłym związku z tematem Autora... Jedno z ważniejszych praw ekonomii stworzył jeden z wybitniejszych polskich ekonomistów... Mikołaj Kopernik - ten co to wstrzymał Ziemię i ruszył Słońce?.. czy jakoś odwrotnie
Baj De Łej - Szacun i Rispekt Tym, którzy głowy mają nie tylko po to, aby woda deszczowa nie lała się do środka, a kawał polskiej myśli latał nad nami ścigając z Sojuzem czy Skajlabem