Czym była Gwiazda Betlejemska?
Gwiazda Betlejemska wg. ewangelii św. Mateusza
Giotto w 1304r. zaczął fresk o Adoracji Magów w Capella degli Scrovegni w Padwie. Widział kometę Halleya 3 lata wcześniej
Słup światła zodiakalnego widzianego w Paranal, Chile.
Światło słonca rozproszone o 150-180 stopni na pyle z komet i planetoid
Jowisz i stożek światła zodiakalnego, marzec 2011, półwysep Synaj. Planety nad horyzontem, w opozycji, są blisko osi stożka
A tak widzieli stożek swiatła zodiakalnego i b. jasną Wenus astronauci wr. 1966. Na dole Ziemia oświetlona przez Księżyc.
Jeden z pozasłonecznych układów planetarnych z widocznym pyłem zodiakalnym, AU Microscopii, w odległości ok. 30 lat świetlnych
Światło zodiakalne i Jowisz nad horyzontem, 26.02.2011. W dn. 12-14 listopada 7 r. p.n.e. Jowisz i Saturn były tuż obok siebie.
Dwa lata temu udzieliłem wywiadu kanadyjskiej stacji Omni TV o Gwieździe Betlejemskiej. Fascynacja pozostała.
Cóż to za zjawisko opisał św. Mateusz w swej Ewangelii jako Gwiazdę Betlejemska, prowadzącą mędrców z bliżej nie sprecyzowanego kraju na wschodzie do żłóbka chrystusowego? (Mędrców albo magów, zwanych w Polsce trzema królami; po angielsku rzadko nazywamy ich jednak królami tylko właśnie magami lub mędrcami; wikipedia też przyznaje, że przemianowano ich na królów kilkaset lat po wizycie).
(i) czy był to unikalny znak od Boga?
(ii) czy była to jasna gwiazda?
(iii) planeta?
(iv) kometa?
(v) nowa/supernowa?
(vi) połączenie zjawisk
Mam swoją ulubioną odpowiedź: ostatnią. To ciekawa historia, na pewno też dlatego, że w olbrzymiej większości nie nie mojego autorstwa. Tylko pewne elementy rozwijam sam, gdyż studiowałem pył zodiakalny...
(ii) czy była to jasna gwiazda?
(iii) planeta?
(iv) kometa?
(v) nowa/supernowa?
(vi) połączenie zjawisk
Mam swoją ulubioną odpowiedź: ostatnią. To ciekawa historia, na pewno też dlatego, że w olbrzymiej większości nie nie mojego autorstwa. Tylko pewne elementy rozwijam sam, gdyż studiowałem pył zodiakalny...
MAGOWIE i NARODZINY CHRYSTUSA
Kim byli magowie? Zapewne astrologami z Babilonu
(centrum ówczesnej astrologii) lub Persji. Być może łączyli wysokie
funkcje w hierarchii ich państwa. Kapłani Babilońscy byliby najbardziej
oczywistymi kandydatami, chociaż Marco Polo twierdził, że widział groby
magów w Persji. Zauważyli oni na niebie znak, który powiedział im, że w
Palestynie narodził się wsród Żydow przepowiadany
Mesjasz. Czy, jak mówi Ewangelia, poruszeni tym, magowie wyruszyli do
Jerozolimy, rozmawiali z królem Herodem, pytajac go o prawdopodobne
miejsce narodzin i wprawiając go tym w niemałe zdziwienie i niepokój?
Czy poszli potem do Betlejem prowadzeni przez 'gwiazdę'? Sądzę, że
tak!
Historia Bożego Narodzenia opisana
została przez św. Mateusza Ewangelistę (nie przez apostoła Mateusza)
pomiędzy 70 a 100 AD. Uczeni w Piśmie twierdzą, że Meteusz zapożyczył
wiele wątków z ewangelii św. Marka, jednak Marek nie wspomina nic o
narodzinach Jezusa w Betlejem. W ogóle, wszystkie trzy pozostałe
ewangelie piszą o Jezusie Nazareńczyku, tak jakby mial On pochodzić z
Nazaretu a nie z Betlejem. Ale św. Łukasz mimo, że podaje zupełnie inną wersję
narodzin niż Mateusz, to wspomina też o pochodzeniu z Betlejem.
Ewangelia Mateusza była pisana dla Żydow-Chrześcijan i zawiera wiele
opowieści harmonizujacych życie Chrystusa z przepowiedniami i starszymi
historiami żydowskimi. A Betlejem to miejsce rodowe króla Dawida! Odłóżmy na bok pytania dlaczego nie opisano jezusowego narodzenia wcześniej i przyjmijmy wersję narodzin Jezusa w Betlejem jako prawdopodobną.
GWIAZDA BETLEJEMSKA BYŁA DWOMA PLANETAMI
Zacznijmy od tego, w którym roku mógł urodzić się Jezus. Dionisius Exiguus, zwany Dionizjuszem Małym, uczony mnich scytyjski narodzony pod koniec 5-go wieku w obecnej Rumunii albo Bułgarii, wprowadził nazewnictwo "Anno Domini" (roku Pańskiego = AD) i określił, z błędami rachunkowymi, jak wiele lat minęło od inkarnacji Jezusa Chrystusa. Wcześniej mówiło się coś w rodzaju "za 6-go roku panowania takiego lub innego władcy". Niestety, sumując lata panowania cesarzy od daty założenia Rzymu (AUC = ad urbe condita = od założenia miasta), Dionizjusz pomylił sie o 2-7 lat. Niejasne jest, skąd powziął on przekonanie, że Jezus narodził się w roku 753 AUD, w każdym razie to dzięki niemu stara era kończy się na roku 1 BC, roku zerowego nie ma, a nowa era od jego czasów zaczyna się od roku 1 AD (n.e.) utożsamionego niepoprawnie z 754 AUC. Istnieją podejrzenia, iż Dionizjusz nie prześledził dobrze kto ile panował w starożytności. Cesarze panowali czasem wielokrotnie, jednocześnie historycy mogli cytowaćile lat w sumie panowali - wtedy nietrudno byłoby o pomyłkę i policzenie kogoś dwa razy. Np. Gajusz Juliusz Cezar August między 63-44 p.n.e. znany był jako Oktawiusz, potem Oktawian pomiedzy 44 a 27 r. p.n.e., a następnie jako August po 27 r. p.n.e. Obecnie konsensus historyków jest taki, że rok urodzenia Jezusa nie jest ściśle znany, ale to nie później, niż 748 albo 750 AUC (6 do 4 r. p.n.e.). W uściśleniu tej daty pomoże nastepujące rozwiązanie zagadki Gwiazdy Betlejemskiej.
W r. 7 p.n.e.
doszło do bardzo ważnego astrologicznie, potrójnego zbliżenia Jowisza i
Saturna. Planety zewnętrzne wędrują po niebie i w czasie opozycji, czyli
kiedy są kątowo najdalej od Słońca, zataczają pętle względem tła gwiazd, cofając się przez ileś tygodni,
a potem nadrabiając zaległości w ruchu prostym wzdłuż ekliptyki, pasa
nieba będacego obrazem płaszczyzny układu słonecznego. Wzdłuż ekliptyki
leżą znaki zodiaku i niedaleko od niej widać też gołym okiem planety.
Dwie najjaśniejsze planety: Jowisz (najwyższy bóg Marduk Babilończyków, również oczywiście Jupiter najwyższy bóg Rzymian) i Saturn (planeta kojarzona wtedy z narodem żydowskim), w kwietniu 7 r. p.n.e. znalazły się na niebie bardzo blisko siebie. Był to niezwykle ważki znak niebios. Dodatkowo, spotkały się te planety w tym samym roku jeszcze aż dwa razy, ciągle będąc blisko siebie na niebie, co zdarza się tylko raz na ~900 lat i co potwierdzić musiało ważność zjawiska. Spotkanie planet nastąpiło w gwiazdozbiorze Ryb. A ryby to symbol Palestyny (symbol ten stał się ważny w chrześcijaństwie). W powiązaniu z proroctwami żydowskimi o nadejściu Mesjasza, był to jasny omen i wniosek absolutnie nie do przegapienia przez magów: jakieś bardzo ważne dla Rzymian i Żydow wydarzenie, prawdopodobnie nadejście Mesjasza, zaszło lub zajdzie wkrótce w Palestynie.
Dwie najjaśniejsze planety: Jowisz (najwyższy bóg Marduk Babilończyków, również oczywiście Jupiter najwyższy bóg Rzymian) i Saturn (planeta kojarzona wtedy z narodem żydowskim), w kwietniu 7 r. p.n.e. znalazły się na niebie bardzo blisko siebie. Był to niezwykle ważki znak niebios. Dodatkowo, spotkały się te planety w tym samym roku jeszcze aż dwa razy, ciągle będąc blisko siebie na niebie, co zdarza się tylko raz na ~900 lat i co potwierdzić musiało ważność zjawiska. Spotkanie planet nastąpiło w gwiazdozbiorze Ryb. A ryby to symbol Palestyny (symbol ten stał się ważny w chrześcijaństwie). W powiązaniu z proroctwami żydowskimi o nadejściu Mesjasza, był to jasny omen i wniosek absolutnie nie do przegapienia przez magów: jakieś bardzo ważne dla Rzymian i Żydow wydarzenie, prawdopodobnie nadejście Mesjasza, zaszło lub zajdzie wkrótce w Palestynie.
Wielu historyków i astronomów spekulowało, że Gwiazdą
Betlejemską mogło być jakieś zjawisko przejściowe, kometa lub widzialna
gołym okiem supernowa. To mało prawdopodobne (choć warto obejrzeć freski
Giotta, o którym jeszcze wspomnę). Otóż takie nietrwałe zjawiska jak
wybuchy gwiazd zmiennych były zadziwiająco często ignorowane przez
astrologów, którzy znacznie większe znaczenie przypisywali planetom-bogom. Żadne
komety, żadne meteory, wybuchajace gwiazdy (ktorych nota bene nie
odnotowaly w tamtym okresie kroniki) nie mogły tu konkurować z
potrójną(!) konjunkcją najistotniejszych astrologicznie ciał
niebieskich. Zwłaszcza nie komety, jak ta z obrazu Giotto di Bondone z
1304 r., który tak nam namącił później w głowach - jest tam na niebie
betlejemskim obraz komety Halleya (Giotto był malarzem
wczesnorenesansowym, widział w 1301 r. kometę nazywaną później kometą Halleya). Powód jest też taki, że od niepamiętnych czasów, aż po wiek 18. komet się strasznie bano, jako zwiastunów nadciągającego nieszczęścia.
Za to na niektórych wczesnych obrazach sceny Bożego Narodzenia widać
jakiś słup światła spływający w dół ku ziemi z 'Gwiazdy Betlejemskiej'. To zapewne światło zodiakalne, o którym za chwilę powiem więcej.
Ale dlaczego u św. Mateusza mamy opisaną jedną
"gwiazdę" a tu były przecież dwa jasne obiekty? (Był nawet taki pomysł,
że chodziło tu o złączenie Jowisza i Wenus w 2 r.p.n.e., ktore było aż
tak bliskie, że planety praktycznie mogły być brane za jeden obiekt. Ale
ta hipoteza kompletnie nie zgadza się z datą śmierci Heroda podaną
przez Józefa Flawiusza, 2 lata wcześniej, która nota bene także przeczy
urodzinom Chrystusa w roku 1szym nowej ery). Znaleziono jednak
materiały z 4-go wieku, tzw. Papyrus-Codex Bodmer V., gdzie po grecku
mowa jest wyraźnie o liczbie mnogiej: "..ujrzeli gwiazdy i podażyli za
nimi". To potwierdza wersję Jowiszo-Saturna.
DATA HOŁDU MAGÓW
Astrolodzy wyruszyli na zachód, w długą (ponad tysiąc km) podróż zapewne latem, a przybyli do Jerozolimy jesienią. To dodatkowy dowód, że krótkotrwałe zjawisko naturalne nie pasuje jako wyjaśnienie Gwiazdy Betlejemskiej. Wg. ewangelii, mędrcy dotarli do króla Heroda Wielkiego (ktory, jak wspomniałem, zmarł wg. Flawiusza i oceny historyków 19-wiecznych w 4 r. p.n.e., tj. 750 AUC), mówiąc mu, że narodził się przepowiadany król Żydów. Pytali gdzie dokładnie mogło się to stać. Herod wówczas zasięgnął rady swych kapłanów i odpowiedział, że prawdopodobnie w Betlejem (przez powiązanie z plemieniem króla Dawida; zob. proroctwo w księdze Micheasza z Mereszetu, Mi.5.1-2). Z Jerozolimy do Betlejem idzie się mniej więcej na południe, a zbliżone do siebie planety, jak i światło zodiakalne o kształcie pochylonego stożka opartego o horyzont (rozproszone preferencyjnie do tyłu światło słoneczne, odbite przez pył międzyplanetarny pochodzacy z kruszenia planetoid i emisji pyłu do warkoczy komet) wisiały właśnie nisko nad horyzontem, wskazujac drogę do Betlejem.
Astrolodzy wyruszyli na zachód, w długą (ponad tysiąc km) podróż zapewne latem, a przybyli do Jerozolimy jesienią. To dodatkowy dowód, że krótkotrwałe zjawisko naturalne nie pasuje jako wyjaśnienie Gwiazdy Betlejemskiej. Wg. ewangelii, mędrcy dotarli do króla Heroda Wielkiego (ktory, jak wspomniałem, zmarł wg. Flawiusza i oceny historyków 19-wiecznych w 4 r. p.n.e., tj. 750 AUC), mówiąc mu, że narodził się przepowiadany król Żydów. Pytali gdzie dokładnie mogło się to stać. Herod wówczas zasięgnął rady swych kapłanów i odpowiedział, że prawdopodobnie w Betlejem (przez powiązanie z plemieniem króla Dawida; zob. proroctwo w księdze Micheasza z Mereszetu, Mi.5.1-2). Z Jerozolimy do Betlejem idzie się mniej więcej na południe, a zbliżone do siebie planety, jak i światło zodiakalne o kształcie pochylonego stożka opartego o horyzont (rozproszone preferencyjnie do tyłu światło słoneczne, odbite przez pył międzyplanetarny pochodzacy z kruszenia planetoid i emisji pyłu do warkoczy komet) wisiały właśnie nisko nad horyzontem, wskazujac drogę do Betlejem.
Co ciekawe, możemy podać dość
dokładnie datę odwiedzin i adoracji magów. Otóż, żeby dobrze widzieć nie
tylko Jowisza i Saturna, ale także słup światła zodiakalnego, trzeba
podróżować długo po zmroku, w okolicy nowiu księżyca (czyli 14 listopada
7 r. p.n.e.). Inaczej światła zodiakalnego nie widać. Najlepiej zaś je
widać w czasie, kiedy Ziemia zanurzona jest w szczególnie gęstym obłoku
pyłu, czyli wtedy, kiedy przecina tor ruchu jakiejś komety
krótkookresowej.
I tu - ważna koincydencja. Tak
jak i w naszych czasach (obecnie przez tydzień pomiędzy 12 a 22
listopada), w tamtych czasach Ziemia także przecinała w listopadzie
trajektorię komety Temple'a-Tuttle'a usianą traconymi przez nią
cząstkami pyłu i kamykami. Kometa Temple-Tuttle powoduje listopadowy
deszcz meteorów zwany Leonidami. W krótką (jednodniową) podróż do
Betlejem astrolodzy wybrali się w bezksiężycową noc 12, 13 lub 14
listopada, prowadzeni stosunkowo silnym stożkiem światła zodiakalnego,
wzmożonym pyłem kometarnym. W czasie bliskim lokalnej północy, stożek
światła wraz z położonymi na jego szczycie bardzo jasnymi planetami Jowiszem i Saturnem, pokazywał
zapewne drogę z Jerozolimy do Betlejem! To, że planety i słup światła
zodiakalnego są współpłaszczyznowe wynika z tego, ze prawie wszystko w
naszym układzie słonecznym takie mniej więcej jest (powstał on z
płaskiego dysku), a na niebie leży niedaleko ekliptyki.
Już od ćwierć wieku badamy pył
zodiakalny innych niż nasz, słoneczny, układów planetarnych. Odkryto
przypadkowo w 1983 r., że wiele (jak teraz wiemy, 30% lub więcej) gwiazd otacza taki jak u nas lub gęstszy pył w postaci dysku. To znak, jak
wiele jest we wszechświecie układów planetarnych z ich, podobnymi do
naszych, kometami i planetoidami. Nawet w najdalszych zakątkach wszechświata, poznawane przez nas obiekty mają także podobny skład chemiczny, a nawet znane nam wcześniej minerały.
KIEDY NARODZIŁ SIE CHRYSTUS?
Czy magowie przybywając w listopadzie zastali Jezusa w żłóbku? Nie, bo wtedy miał już wiele miesięcy i nie czekał na nich w żłóbku,
ale jakoś tak się utarło... zresztą to, że obchodzimy Boże Narodzenie
25 grudnia to też nie jest właściwe, nie mówiac już o bardzo niedawno
wprowadzanym i w świetle ewangelii dziwnym obyczaju iglastej choinki w
domu.
Na 17-25 grudnia przypadały rzymskie Saturnalia, wielki festiwal pogański, w trakcie których 23 grudnia dawano sobie prezenty. Cesarz
Aureliusz w 274 r. n.e. ogłosił 25 grudnia świętem boga słońca Mitry (w
okolicy astronomicznego przesilenia zimowego, tak by przesilenie się
dokonało). Kiedy cesarze przyjęli chrześcijaństwo, nikomu do głowy nie przyszło zlikwidować tak popularne święta. Więc je zaadoptowano.
(Tylko w średniowieczu Kościół zabroniłpogańskiego, ale jakże miłego, zwyczaju dawania prezentów).
Jezus urodził się dużo wcześniej niż w grudniu, zapewne w czasie masowego wypasu owiec, kiedy te mają młode - w marcu czy kwietniu,
w tamtych okolicach. Pasterze wówczas muszą czuwać przy nich nocą, jak
to opisano w Ewangelii. Choćby ze względu na temperatury, nie byłoby to
sensowne ani łatwe w grudniu. Powodem, dla którego akurat Saturnalia, a
nie jakąś inną porę roku wybrano na urodziny Jezusa, mogło być wątpliwe
rozumowanie wspomnianego już Dionizjusza Mniejszego na pocz. 6-go
wieku, iż poczęcie 9 miesięcy wcześniej (co też nie jest biologicznie
ścisłe) musiało przypadać na wyliczoną przez Hippolitusa datę stworzenia
świata ok. 4 tysiace lat wcześniej: miał to być 25 marzec. Silniejszych
argumentów nigdy nie było. Oto jak bardzo trzeba uważać na błędy rachunkowe przy wyznaczaniu początku wszechświata! Z drugiej strony, grudzień to całkiem właściwa pora na Boże Narodzenie, jeśli mnie spytacie. Tak mogli myśleć też władcy.
No dobrze, tu zakończę. Chociaż czujemy sercem, trzeba zgodzic się z rozumem:
'Trzej Królowie' to nie byli królowie, nie było ich koniecznie trzech, nie nazywali się zapewne Kacper, Melchior i Baltazar, nie wiodła ich gwiazda, nie dotarli wkrótce po 25 grudnia i nie roku pierwszego, .... itp. Zdaje się, że cała ta znana nam, współczesnym, historia spisana była pod wielkim wrażeniem, jakie na ówczesnym świecie wywarła wizyta króla Armenii Tiridatesa w 66 r.n.e., w otoczeniu autentycznych magów, z niesłychaną pompą, na dworze cesarza Nerona (ten hołd, jak teraz wiadomo, odbył się za pieniądze Nerona). Tamten orszak miał, dokładnie tak jak u św. Mateusza Ewangelisty, który pisał ewangelie nieco później, powrócić "inną drogą do swego kraju".
'Trzej Królowie' to nie byli królowie, nie było ich koniecznie trzech, nie nazywali się zapewne Kacper, Melchior i Baltazar, nie wiodła ich gwiazda, nie dotarli wkrótce po 25 grudnia i nie roku pierwszego, .... itp. Zdaje się, że cała ta znana nam, współczesnym, historia spisana była pod wielkim wrażeniem, jakie na ówczesnym świecie wywarła wizyta króla Armenii Tiridatesa w 66 r.n.e., w otoczeniu autentycznych magów, z niesłychaną pompą, na dworze cesarza Nerona (ten hołd, jak teraz wiadomo, odbył się za pieniądze Nerona). Tamten orszak miał, dokładnie tak jak u św. Mateusza Ewangelisty, który pisał ewangelie nieco później, powrócić "inną drogą do swego kraju".
Cóż, nigdy wszystkich szczegółów nie da się przecież wyjaśnić. Ale... czy to ważne? Opowieść
o Gwieździe Betlejemskiej jest niesprzeczna z tym, co dziś wiemy i
pozwala trochę lepiej poznać historię życia Chrystusa.
Spokojnych i Wesołych Świąt!
YKW
Pewnie, że nie roku zerowego.
@you-know-who
Swiat Bozego Narodzenia
--
pdurys
@kapalin
@Bieszczadnik. SMOLEŃSK DOMAGA SIĘ PRAWDY
@autor
YKW
Out Of The Blossom Sprang A Thorn
Words: English Traditional, Fifteenth Century
It was upon the Twelfth Day,
There come three kings in rich array (...)
6. Three kings out of divers lands,
(...)
Balthazar was the first king (...)
Melchior was the second king, (...)
Jasper was the third king (...)
@YOU-KNOW-WHO
Fascynujące! Przeczytałam "jednym tchem".
Tak to już z różnymi historiami bywa, że upływ czasu wpływa na różne modyfikacje i z faktów pozostaje niewiele. Może to nawet lepiej? :)
Radosnych i pełnych emocjonalnego ciepła dni życzę!
Tutaj też opowieść, tyle że śpiewana: "Uciekali". :
@YOU-KNOW-WHO
@kapalin
pzdr
@Quartz Quantrum
Jezusowi tez wystarczylo to, ze przyszli do niego astrolodzy ze skromnymi darami i holdem, prowadzeni noca przez planety i odblask pylu miedzyplanetarnego, a nie krolowie. Jezus Chrystus nie potrzebowal przeciez takich trickow jak supernowa. St. Lem pisal, ze dzieci w XXI wieku sa rozbestwione, bo nie wystarcza im juz, zeby ojciec obiecal przejazdzke na Ksiezyc. nie pojda spac jak nie zobacza supernowej!
A na serio, to fascynujace, ze tyle rzeczy sie ZGADZA i nawet daje uscislic w historii Chrystusa. Mysle ze nawet niewierzacy to przyznaja. A jesli potrafimy analizowac wydarzenia sprzed 2018 lat, jedne potwierdzajac drugie odrzucajac, to moze tez jakos ogolnie potrafimy sie dogadac na temat innych wydarzen.
pzdr
@you-know-who
Heheheh... widziałem jak się potrafimy dogadać obserwując i czytając komentarze pod ostatnimi pana wpisami dotyczącymi urwanego skrzydła.
Pozdrawiam i życzę spokojnie i pogodnie spędzonego czasu
@you-know-who
Ktoś spisal coś, co mowili ci, którzy kiedys coś słyszeli...
Betlejem jako miejsce nardzin ez trzeba z tej opowieści wykreslić, opowieści bo z historia nie ma to wiele wspólnego....
Nasze poganskie bajania były pewnie bardziej prawdopodobne niż te, ale przynajmniej były nasze własne a nie flancowane...
@kapalin
> np. po angielsku nigdy nie nazywamy ich jednak królami tylko magami!
naprawdę?
musialem wyrzucic komentarz, bo wyrzucam wklejane, nie likkowane filmy (zob notke na marghinesie)
przepraszam, to koniecznosc.
pzdr
YKH, Quartz Quantrum
No cóż jeden z przeczytanych kiedys wykładów ks. Hellera uświadomił mi, ze cały układ, ktory wokół "wisi", nie ma praktycznie miejsca na margines błędu.
Dobrych Świąt.
Autor
Nie jest zreszta rzecz nowa, no może dla tych, którzy dopiero co zaczeli sie interesować czyms więcej, poza listami przebojów lub gier komputerowych.
Ale Autor poruszył wszystkie dyskutowane i wałkowane od dawna kwestie w tym przedmiocie.
Po ich przedyskutowaniu i przewałkowaniu, przynajmniej od dwudziestu lat, przyjeta jest wersja koniunkcji wymienionych planet,
jako najbardziej prawdopodobna, a w zasadzie bez konkurencji z innymi ewentualnymi zdarzeniami na niebie w tamtym okresie.
Ale jedna uwaga.
cytata:
"Okryto przypadkowo w 1983r., że wiele (jak teraz wiemy, ponad 30% wszystkich) gwiazd otacza taki jak u nas lub gęstszy pył. To znak, jak wiele jest we wszechświecie układów planetarnych z ich, podobnymi do naszych, kometami i planetoidami."
Te 30 procent jest z kapelusza.
@unukalhai
dlaczego nazywasz kapeluszem te satelity IRAS, ISO, Spitzer i Herschel (o Hubble'u nie wspomne)?
pzdr
@you-know-who
@you-know-who
Pozdrawiam.
@you-know-who
A ile dotychczas gwiazd i ich otoczenia zdołało zmonitorować pod tym względem laboratorium Herschel?
GDYBYŚ NAPISAŁ, ZE W SFERZE O PROMIENIU 100 (200, 300, 500 etc.) LAT SWIATŁA uzyskano wiarygodne dane o gwiazdach do n-tej jasnosci gwiazdowej i że dla nich jest to średnio 30 procent, wówczas taki zapis byłby O.K. i ja bym się nie czepiał.
Inaczej laicy w tym temacie(a takich jest znakomita wiekszość czytajacych) odniosą wrażenie, że te 30 procent gwiazd dotyczy całosci populacji gwiezdnej naszej galaktyki (a nawet we wszechświecie), co nie jest przeciez ustalone i jeszcze długo nie będzie.
pozdr.
@Quartz Quantrum
@unukalhai
@unukalhai
Czytaj ze zrozumieniem. Nie napisałem że istnieje tylko napisałem co się stanie gdy się OKAŻE że istnieje.
@Eine
Każdy sądzi podług siebie. Ja nie jestem w przeciwieństwie do pana pacjentem poradni zdrowia psychicznego
@Quartz Quantrum
@Quartz Quantrum
Jego choroby nie leczą lekarze tylko kółka różańcowe.
Zdrowieje od zdrowasiek...
@D.emon
@unukalhai
Odczyni, wegielki na wodę, czerwona wstążeczka i urok zamówi...
@Eine
"Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby kazdy , kto w Niego wierzy, nie zginał ale miał zycie wieczne. Albowiem Bóg nie posłal swego syna na swiat po to, aby swiat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.
Kto wierzy w Niego, nie podlega potepieniu, akto nie wierzy juz został potępiony.."
J 13, 16-18
Kto odrzuca Chrystusa, staje się sługą Baal-Zibbula.
Terio non datur.
@unukalhai
@Eine
Pozdrawiam gestem Kozakiewicza.
Ps. Nic pan nie wie
@Eine
Wszystkie pana wpisy to ukazy komandira enkawude na temat kościoła i religii.Kropka w kropkę.Dlatego mają wymiar kabaretowy,pan się nie zorientował ,że już enkawudziści odjechali na Kreml a pan ciągle ich pozytywki gra na katarynce.
No proszę. Od razu widać, że mamy do czynienia z głęboko przeżywającym magię Świąt chrześcijaninem. W jednej ręce opłatek, drugą ręką - kłonicą w łeb poganina. ;D
@teesa
On zamiast siedzieć przy wigilijnej kolacji zwalcza pogan na salonie. Prawdziwy nieodrodny syn inkwizycji.
@ All
http://www.youtube.com/watch?v=iK-u26SstZo
Zobaczyłam na niebie oko Boga. Czarną źrenicę ze świetlistą od poświaty słonecznej tęczówką wokół źrenicy. Tuż przed całkowitym przykryciem słońca przez księżyc, u dołu tej źrenicy błyszczała łza. A potem na górze... na brzegu tej źrenicy zajaśniała ona. MAGEN DAVID. Przyjrzyjcie się jaka piękna!
Niektórzy wierzą, że to ona zwiastuje żydowskiego mesjasza. Tego, na którego czekają od tysięcy lat. Nie od dwóch. Od wielu tysięcy.
To jak? Przyłączamy się i czekamy z nimi? ;)
@Halo
@Quartz Quantrum
No nie zwykłe. Bo z Gwiazdą Dawida. I to jaką wyraźną! Rzadko taka wyraźna się robi. Bardzo rzadko. Co tam planety i komety, które można "złapać"! Światła nie złapiesz! A ta gwiazda to tylko światło!
Ja tam się podniecam. A Ty jak nie chcesz - to nie. Twoja wola. :D
@all
HEY! You can't fight in here! This is the War Room!
spokojnych i radosnych Swiat dla Was wszystkich, jescze raz...
YKW
Gwiazda betlejemska: prawda, czy mit?
""(i) czy był to unikalny znak od Boga?
(ii) czy była to jasna gwiazda?
(iii) planeta?
(iv) kometa?
(v) nowa/supernowa?
(vi) połaczenie zjawisk ""
Gwiazda betlejemska nie była, żadnym z wyżej wymienionych zjawisk. Gwiazda betlejemska, to Jezus.
Więcej na ten temat pod linkiem:
http://novum.salon24.pl/273092,gwiazda-betlejemska-prawda-czy-mit
@ Autor
dlaczego mam dziwne wrażenie,...
Zdrowych, pogodnych, radosnych Świąt
dla gospodarza i wszystkich jego gości!
http://www.youtube.com/watch?v=jyM7Lc1CEC0
:-)
@gab
jak sie czyta caly internet do poduszki, to tak, mozna zauwazyc, ze juz gdzies kiedys cos napisalem podobnego :-) ale przyznasz, ze mocno rozszerzylem.
pzdr
@you-know-who
pousuwaj te posty z wyzwiskami psychiatrycznymi.
Przy Świętach nie wypada robić wiochy. IYKWIM.
@YKW
o przeprowadzenie nastepujacej analizy (symulacji)nie mam dostepu.
"To byla troche kometa a po 5/6 miesiacach bardzo jasna gwiazda"
juz szybciutko tlumacze.
NASA odkryla juz trzy czarne dziury ktore sie usamodzelnily i poruszaja sie w prozni calkiem, calkiem 1000km z kawalkiem na /h.
No i taka CD mogla torszeczke podebrac z jakiegos Slonca innego ramienia lub naszego ramienia galateki no i "Medrcy" wyruszaja w droge. Herod i uczeni jeszcze nic nie wiedza.
Po 4/5/6 miesiacach jak by ich gwiazda prowadzila ( i sie przesuwala)a moze to jednak szybko zblizajace sie nasze ramie galaktyki i przyspieszajaca CD. Mysle czarna dziura na kursie slonca nie naszego Tu jest doslownie (nisko horyzontu).
I ta jasna gwiazda pozniej zgasla, i moze dlatego Medrcy nie wracaja do Heroda. Herod mial tony srebra a i zlota pewnie tez.
Jak by to w symulacji wygladalo,szczegolnie czasy i owe polkniecie.
Za owa symulacje z gory dziekuje, zyczac na dwie trzynastki (0 nie licze) najlepszego